Ciekawe kto nosi tak piękne kamasze na plaży. Dodam, że jest to ktoś znany. Przyznam również, że buty te na plaże są jak znalazł. Wszystkie klapki i japonki wysiadają przy tak gustownych buciczkach :-).
A oto odpowiedź
TAK!! to Przemysław "Gosiu" Gosiewski! we własnej osobie :-).
"Fakt" wyśledził szefa klubu PiS na urlopie nad morzem - Gosiewski zabrał na plażę mamę ;-) LOL. Wyróżniał się wśród urlopowiczów awangardowymi, czarnymi butami i komórką, z którą nie rozstawał się nawet na plaży. Do tego eleganckie, szare szorty - PolitGroszkom bardzo podoba się plażowa stylizacja Przemysława Gosiewskiego.
Niestety, Gosiewski krótko wypoczywał na plaży: najwyraźniej dostał pilne wezwanie od kogoś ważnego...Pobiegł z plaży prosto do domu. "Aż wyganiał mamę, by wsiadła do samochodu" - relacjonuje "Fakt". "Za nic miał ograniczenia prędkości i padający deszcz. Tak bardzo mu się śpieszyło, że momentami jego auto pędziło aż 140 km/h!" - czytamy.
Źródło: Fakt
Gosiewski piratem drogowym?
Wąskie, kręte drogi na wybrzeżu. Ulewny deszcz nie pozostawia miejsca na żadną pomyłkę, pobocze usiane jest drzewami, które przy takiej pogodzie lubią niespodziewanie "wybiegać na jezdnię".
Kierowcy zwalniają, nikt o zdrowych zmysłach nie będzie przecież ryzykował życia. Z peletonu co chwila wychyla się jednak granatowy dziób toyoty i brawurowym manewrem "wycina" kolejne "zawalidrogi". Miejscami samochód jedzie nawet 140 km/h. Nie jest to jednak celica prowadzona przez pozbawionego doświadczenia i wyobraźni, tryskającego testosteronem, młodzieńca. To avensis posła Gosiewskiego, któremu najwyraźniej bardzo się spieszy. Na drogowym piractwie prominentnego działacza PiS przyłapali dziennikarze "Faktu".
Poseł Przemysław spędzał właśnie nad Bałtykiem weekend z mamą. Gdy beztrosko przechadzał się po plaży, jego spokój niespodziewanie przerwał telefon. Dziennikarzom nie udało się ustalić kto i w jakiej sprawie dzwonił, ale musiało to być coś naprawdę ważnego. Fotoreporter tabloidu widział nawet, jak poseł pogania ukochaną mamę, by jak najprędzej wsiadła do samochodu.
Reporterzy "Faktu", w obawie o życie i zdrowie pana posła, nieśmiało zaproponowali, by zamiast szarżować po drogach Gosiewski przesiadł się do pociągu. My również podpisujemy się pod tym wnioskiem. We Włoszczowej mają przecież takie piękne perony, a immunitet poselski nie chroni wcale przed wypadkami...
Źródło: poboczem.p
Ciekawe czy owe buciki i komóreczkę też zabierał do łóżka i toalety?. Posłowie PIS nie liczą się w ogóle z ludźmi więc co dopiero z użytkownikami drogi. Przecież mają immunitet, który według nich pozwala im na wszystko. Policja jest od łapania szarych ludzi, a nie tych z immunitetem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz