Aż 300 mln. zł wydali mazowieccy kolejarze na remont tunelu i pociągi, które... się w nim nie mieszczą. Teraz planują desperacką próbę przejazdu przez feralny tunel.
Supernowoczesne piętrowe pociągi Bombardiera – tzw. push-pull – kupił za 250 mln zł urząd marszałkowski dla Kolei Mazowieckich. Od września powinny wyjechać na tory. Miało być jak w Rzymie, Amsterdamie czy Berlinie, gdzie jeżdżą podobne składy. Ale nie będzie.
W latach 2006 i 2007 podmiejską część tunelu średnicowego wyremontowały za 50 mln zł Polskie Linie Kolejowe. Tunel miał spełniać europejskie standardy. Tuż przed wjazdem pociągów okazał się... za niski.
Kolejowy szczyt absurdu
Jak wytykał wczoraj Czesław Sulima z zarządu Kolei Mazowieckich, nie na całym podziemnym odcinku między dachem wagonu i siecią trakcyjną została zachowana przewidziana przepisami minimalna odległość 20 cm. W trzech miejscach jest tam tylko 13,7 cm. To oznacza ryzyko, że pociąg do tunelu wjedzie, ale się z niego nie wydostanie. Wystarczy odkształcenie się jednego z elementów pod wpływem temperatury i... wagony utkną.
– W wyniku remontu tunel się nie obniżył. Ma od 4,92 do 5,58 metra – upiera się zastępca dyrektora regionalnego oddziału PLK Jerzy Janeczek. Według niego, winne są Koleje Mazowieckie, ponieważ przy zakupie taboru nie zwróciły się nawet z pytaniem, czy pociąg się zmieści. Dlaczego? Jak usłyszeliśmy, nikomu nie przyszło nawet do głowy, że może być za nisko.
– Te pociągi spełniają uniwersalne międzynarodowe parametry. Jeżdżą w całej Europie, Izraelu i Algierii. Tylko w Polsce, w centrum stolicy, nie mieszczą się w tunelu – irytuje się Sulima z Kolei Mazowieckich.
Prezes PLK Krzysztof Celiński przyznał się dziennikarzom, że w czasie remontu wykonawca natrafił na popękane betonowe płyty. Zamiast je zdemontować, zalał betonem i na nich ułożył tory. To znaczyłoby, że tunel jednak się obniżył.
Mogą polecieć głowy
Kto jest winien zmarnowania ponad 300 mln zł, częściowo z dotacji UE? Jak usłyszeliśmy, trwają już ustalenia na poziomie ministerstw. Stawką są dymisje na wysokim szczeblu, a nawet odebranie dotacji z Brukseli.
Co zrobić z pociągami i tunelem? W nocy z poniedziałku na wtorek kolejarze zapowiadają próbę przejazdu – z minimalną prędkością i z kamerą na dachu. Jeśli się uda, planują zwrócić się do Centrum Naukowo-Technicznego Kolejnictwa o opinię w sprawie kursowania piętrusów mimo niezachowania minimalnej odległości między wagonem a stropem tunelu. Jeśli się nie uda, pociągi będą kursowały po torach dalekobieżnych do Siedlec, Radomia i Ostrołęki – omijając stacje Ochota, Śródmieście, Powiśle i Stadion.
Źródło: Życie Warszawy
Chyba nic już Nas w Polsce nie zdziwi bo naprawdę wszystko jest możliwe, a marnotrawienie pieniędzy publicznych to już zaczyna stawać się rzeczą powszechną.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz