piątek, 17 sierpnia 2007

Idziemy po trupach

Zmierzam do czegoś po trupach nie zważając na innych. No może inni nie są tacy ważni bo nic nie znaczą ale przyjaciele chyba jednak coś znaczą. Znaczą czy nie ??. Czy droga do czegoś może prowadzić przez odcięcie się nawet od przyjaciół?. Albo poprostu to fikcyjna przyjaźń i tylko zasłona dymna przez którą wykorzystuje się przyjaciół do jakiegoś celu?. Hmm ...... w przyjaźni chyba jednak wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Jestes przyjacielem jak jesteś potrzebny, a jak nie to sayonara bracie. No tak przecież to nie sielanka tylko życie...

Brak komentarzy: