Międzynarodowe wycieczki, szczególnie te służbowe
są doskonałą okazją do sprawdzenia swoich umiejętności
językowych (bez skojarzeń), jak i możliwością doskonalenia
zawodowego. Wymagania stawiane kandydatom podczas
swego rodzaju castingu na taki wyjazd, są bliżej nieokreślone.
W związku z tym jedni, tj. kopciuszek, prawie wyskoczył
z swojego fotela na wieść o ewentualnej wycieczce.
Jeden z już wypromowanych do innego działu naszej, bądź co bądź,
ale międzynarodowej korporacji, wcale nie był podekscytowany.
Wręcz przeciwnie, niby nie wygospodaruje czasu. A podobno jego
język obcy jest prawie jak ojczysty. Pozostaje dookreślić
jego homeland, bo ten model, to kompilacja narodowościowa.
Oby tylko chłopcy z LPR'u się nie dowiedzieli...
niedziela, 26 sierpnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz