środa, 30 lipca 2008

Kościelni biurokraci i ministerialni edukacjoniści

Niby kanikuła – a jakie pyszne wiadomości. Oto sąd (w procesie o unieważnienie mandatu wystawionego inwalidzie za parkowanie w miejscu dla inwalidów) orzekł, że „niepełnosprawnym uprawnionym do parkowania nie jest inwalida, lecz osoba mająca właściwy znaczek (w dodatku: koniecznie przyklejony we właściwym miejscu samochodu).
Jest to ostateczny tryumf biurokracji nad rzeczywistością. Osoba, która sobie za (niewielką) łapówkę taki papierek załatwi, może parkować – a kaleka, który zapomniał papierka – inwalidą nie jest! Ta zaraza dotknęła również… Kościół rzymsko-katolicki. W tekście o p. Teokracjuszu Jahwem Teokról-Mesjaszu (tak: facet legalnie zmienił nazwisko na właśnie takie!) przeczytałem, że proboszcz właściwej parafii odmawia uznania tego Pana za „pustelnika” – ponieważ pustelnikiem nie jest ten, kto prowadzi żywot pustelnika – lecz ten, kogo za pustelnika uzna oficjalnie ksiądz biskup!


Źródło: nczas.com (Janusz Korwin-Mikke)

Brak komentarzy: